środa, 3 grudnia 2008

Złośliwo-sarkastyczno-ironiczna

Straszne, co? A ja odbieram to jako komplement. Z ust mojego (pierwszego ;P) męża.

Facet wie, jaka naprawdę jestem, a ja wiem, jakie osoby on ceni. Nie żadne cukiereczki słodko pierdzące, tylko ludzi mówiących wprost to, co myślą. I tak właśnie mnie opisał. Trzy słowa, a ile prawdy ;)

Miejsce zasłyszenia: łazienka, moje mieszkanie
Czas zasłyszenia: kilka miesięcy temu, poranek przed pracą

Brak komentarzy: