Nie wiem, czy jestem już taka stara, czy czasy aż tak się zmieniły. Bosz… ja to napisałam??? Chyba jednak oznacza to, że jestem stara (a przynajmniej już nie taka młoda ;) ). Już teraz łapię się na tym, że mówię do mojej córy: „kiedy byłam w Twoim wieku…”. I przeraża mnie to.
No ale to nie o tym miało być. No, przynajmniej nie tylko o tym ;P
„Ach, ta dzisiejsza młodzież” – chciałoby się rzec. Już nawet pięciolatki mają rewelacyjne teksty, które my, „pokolenie stanu wojennego”, przyswajaliśmy znacznie później. Chyba nawet całkiem niedawno…
Takie hasła jak: heloł, joł, bejbe, to już niemalże codzienność. Jednak wciąż mnie one rozwalają, gdy wychodzą z ust takiego malucha. I wciąż pojawiają się rodzynki. Na przykład spontaniczna reakcja na słyszaną piosenkę: „fajna ta muza”.
No fajna, fajna…, a jakże…
Miejsce zasłyszenia: duży pokój, moje mieszkanie
Czas zasłyszenia: jakiś kwadrans temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz