Są różne formy okazywania czułości i sympatii. Są misiaczki, słoneczka, kotki i kochania. A żeby kogoś pocieszyć, pokazać, że jest się przy kimś, to są słowa przypominające: nie martw się, nie stresuj się, wszystko będzie ok.
Ale… To takie oklepane, a w większym natężeniu – niewiele warte… Chyba jednak wolę grubasów, wstręciuchów, wredzizny i inne dupska. No a zebrane do kupy słowa zrozumienia ze strony męża i kumpli z pracy, podsumowujące moje postępowanie (i brzmiące niemalże jak profesjonalna diagnoza): rak mózgu, dziury w mózgu, pierdolenie trzy po trzy, są szczytem szczerości, wyrozumiałości, a przede wszystkim – ich wrodzonej subtelności ;P
Dla każdego coś miłego, w zależności od nastroju i stopnia zażyłości.
Miejsce zasłyszenia: praca i dom
Czas zasłyszenia: prawie dwa miesiące temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz