Ponoć istnieje miłość do grobowej deski. Niby są tacy, którzy czegoś takiego doświadczyli. Albo tacy, którzy wmawiają sobie i innym, że tak właśnie jest.
No i sama miłość. To górnolotne, wiecznie oczekiwane i upragnione uczucie. A może tylko odpowiedni zestaw chemii? Czy ktoś w ogóle zbadał, czym jest miłość (i czy w ogóle istnieje)? A jeśli już się wedrze (bezczelna), to dlaczego potem cichaczem (lub z wielkim krzykiem) odchodzi…? A może ona nie odchodzi, bo jej w ogóle nie było? Przecież jeśli ktoś przestaje kochać - nigdy nie kochał…
Ponoć istnieje miłość do grobowej deski. Pytanie tylko: na ile przed tą deską narodziła się miłość…
Miejsce zasłyszenia: Antoninek
Czas zasłyszenia: ok. 5 lat temu
4 komentarze:
ponoć mamy duszę, ponoć żyje wiecznie, ponoć jest miłość. Puki nie doświadczysz/przeżyjesz - nie wiesz tak naprawdę co jest prawdą.
;-)
Nie ma prawdziwej miłości - już w to nie wierzę;((
Może prawdziwa miłość nie musi oznaczać wiecznej miłości... A czy prawdziwa oznacza tę jedyną? Czy tak naprawdę to w ogóle możliwe... ?
Płytka ta Twoja miłość, jeśli nie jest jedyna.
Prześlij komentarz