sobota, 9 maja 2009

Je suis malade

Jakie są najlepsze sposoby na wyjście z doła? (Z takiego z rodzaju „romantiszen”.) Wyjść do knajpki, posiedzieć ze znajomymi, obejrzeć głupawą komedię… Albo… Dobić się. Sięgnąć dna i odbić się od niego.


To świetny sposób. Wszystkie nieudane, zawiedzione „miłości” można tak przetrawić. Sposób sprawdzany przez wiele durnych i szumnych lat. Wprawdzie było ryzyko utopienia się we łzach, ale lepsze to niż podcięcie sobie żył…


Ech… jak to dobrze, że „miłości” już mnie nie dotyczą.


Polecam wszystkim szukającym najgłębszego dna doła:



Miejsce zasłyszenia: kurcze, chciałabym pamiętać

Czas zasłyszenia: chyba jakieś... półtora roku temu

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jak się ma "sprężyny" to się można odbić! inaczej DUPA ,a dół może nie nie mieć dna ;)